wtorek, 29 maja 2018

Przez ostatnie tygodnie działo się u mnie wiele złych rzeczy. Było dużo rozczarowań, łez, strachu i chyba trochę straciłam sił do codziennej walki z samą sobą.
Bardzo się zmieniłam. Mogę powiedzieć,że nie poznaję siebie jak i swojego życia. Codziennie się zadręczam, a moja nienawiść do samej siebie stale rośnie. Czuję się bardzo słaba i samotna. Przez ostatnie dwa lata dużo straciłam. Choroba wywróciła moje życie do góry nogami. Straciłam przyjaciół, a zyskałam kilka blizn na ciele, a także na duszy. Zaczyna brakować miejsca na te wszystkie moje emocje i zmartwienia. Wszystko we mnie narasta. Boję się przyszłości. Boję się,że zostanę kompletnie sama i nie poradzę sobie z tym wszystkim..
Nawrót choroby sprawił,że zaczęłam na nowo odczuwać niepokój. Zniszczyło to moje poczucie bezpieczeństwa, które trwało zaledwie kilka chwil. W głębi siebie liczyłam,że po tylu życiowych kopniakach tam ktoś na górze już mi odpuści. 
Pogubiłam się. Nie wiem co mogę zrobić, aby wszystko powoli wróciło do normy. Chciałabym na nowo zacząć żyć i spokojnie oddychać. Brakuje mi beztroski i normalnego życia nastolatki. Budzę się i zasypiam ze strachem, który mnie obezwładnia. Straciłam kontrolę nad swoim życiem. Sama już nie wiem co tak naprawdę czuje. Wszystko dookoła sprawia,że wariuję. Jak mam zacząć żyć w zgodzie z samą sobą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkim, którzy przeczytali post i zostawili komentarz bardzo dziękuję za poświęcony czas i słowa, które wiele dla mnie znaczą.